|
Nazywam się Helena Pryczek. Urodziłam się 2.01.1938r. w Łodzi. Mama Stanisława Łuczyńska, tato Feliks.
Rodzice zajmowali się kupiectwem. Lata szkolne przeżywałam bardzo twórczo, w trzecim podejściu udało mi się
uzyskać maturę w Technikum Ekonomicznym na Księżym Młynie.
Wcześniej było Technikum Mechaniczne i Szkoła Pielęgniarska - obie szkoły oczywiście nie ukończone.
W 1993r. ukończyłam Instytut Teologiczny. Razem ze mną studiowali liczni działacze „Solidarności”.
Z wolnym Ruchem Związkowym zetknęłam się pod koniec lat 70.
Dlatego też kiedy w zakładzie, w którym pracowałam WPHW „OTEX” zorganizowano dniu 6.02.1981r,
zebranie wyborcze do władz „Solidarności” byłam jedną z delegatek i jedną z 17 osób,
które weszły do Komisji Zakładowej. Otrzymałam funkcję skarbnika Komisji, jednocześnie pracowałam zawodowo na pół
etatu w charakterze kierownika sklepu.
Stan wojenny zastał mnie w szpitalu przy łóżku ciężko chorej mamy. Po wprowadzeniu stanu wojennego z uwagi na
nikłe zainteresowanie pozostałych kolegów z Komisji pracą podziemną sama zajęłam się organizowaniem pracy w
zakładzie. Zbierałam składki, roznosiłam prasę po placówkach handlowych. Organizowałam zbiórkę artykułów
potrzebnych dla więzionych działaczy „Solidarności”, składałam te paczki przy kościele Jezuitów na
Sienkiewicza w Łodzi.
Zajmowałam się między innymi składaniem kwiatów w dni ważne dla „Solidarności”.
Byłam wszędzie tam gdzie moja obecność była potrzebna. Przyznam, że władza nękała mnie dokuczliwie,
nasyłano liczne kontrole (pracowałam w sklepie), zakładano podsłuch telefoniczny, przesłuchiwano mnie na Komendzie
na Widzewie.
Po sprawdzeniu mojej osoby weszłam w skład MKK z ramienia, której zajmowałam się kolportażem na dużą skale,
wyszukiwaniem mieszkań na liczne spotkania działaczy oraz prowadzone odczyty.
W tym czasie rozprowadzanie pism strukturami książek prowadziłam pomiędzy innymi strukturami „Solidarności” oraz
KPN i „Slidarno0ści Walczącej”, której również byłam członkiem.
Pod koniec 1985r, pożegnałam się pracą. Pomogli mi w tym „uczynni ludzie” sugerując, że powinnam się sama
zwolnić bo inaczej czeka mnie „dyscyplinarka”. Przeszłam PSS Społem o/Polesie, ale długo nie pracowałam,
bo już 6.12.1986r. po długiej chorobie przeszłam na rentę chorobową.
I tak zakończyła się moja burzliwa kariera zawodowa i społeczna.
Obecnie przebywam na zasłużonej emeryturze. Będąc już na zasłużonym odpoczynku działałam w strukturach Sp-ni
Mieszkaniowej. W czasie jednej kadencji byłam w Radzie Osiedla i jedną kadencję uczestniczyłam w Sądzie Okręgowym
w charakterze ławnika.
Helena Pryczek, Łódź ul. Retkińska.
|